PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=750026}

Ukryte piękno

Collateral Beauty
7,3 106 609
ocen
7,3 10 1 106609
4,0 7
ocen krytyków
Ukryte piękno
powrót do forum filmu Ukryte piękno

Zniesmaczona

ocenił(a) film na 2

Dawno nie byłam tak zniesmaczona po obejrzeniu filmu. 2 daję tylko za rolę Helen Mirren, której aktorstwo było bardzo słabym, ale jednak promykiem w tej półtoragodzinnej udręce. Zanim zaatakuje mnie nasze Filmwebowe grono twierdząc, że "nie zrozumiałam jego głębi" to chciałam powiedzieć, że wszystko rozumiem - bohaterowie pomogli sami sobie, każdy przeszedł przemianę wewnętrzną, wszyscy są szczęśliwi. No, otóż nie.

Pod pozorem filmu bożonarodzeniowego (premiera przed świętami i dużo lampek), film po prostu sprzedaje nam jako wzruszającą - obrzydliwą manipulację. Trójka przyjaciół głownego bohatera, świadoma jego dramatu i depresji uzasadnionej stratą dziecka, a jednocześnie zaniepokojona losem firmy w której pracują postanawia wykorzystać jego stan emocjonalny i obmyśla "sprytny" plan, w ramach którego trójka aktorów odgrywa rolę Śmierci, Czasu i Miłości. Oczywiście powiedziane zostało , że ma to na celu poza udowodnieniem słabego stanu Howarda także pomoc dla niego (?!?!?!). Do tego momentu jeszcze by to uszło, natomiast gdy kolejnym etapem staje się nagranie jego interakcji z aktorami a następnie komputerowe usunięcie ich postaci w celu udowodnienia na spotkaniu zarządu, że jest chory psychicznie... serio? To kogoś wzrusza? Wykorzystywanie człowieka pogrążonego w smutku w celu uratowania firmy i zarobienia pieniędzy bez zastanowienia się nad tym jaką obrzydliwą manipulację emocjonalną i psychiczną się uprawia i jeszcze pod przykrywką dbania o niego? A w scenie finałowej gdzie dochodzi do zdemaskowania podstępu główny bohater oczywiście, wybacza, "That was right". Naprawdę, dawno nie byłam tak zniesmaczona przedstawioną w filmie historią jak tutaj. Bardzo przykre doświadczenie, i myślę że film nie jest wzruszający a wręcz przeciwnie - dla osób posiadających jakąkolwiek wrażliwość fabuła filmu powinna być nie do zniesienia. Nie wiem jakim cudem tak dobra obsada jak Mirren, Norton i Winslet dali się w to wciągnąć.

ocenił(a) film na 7
little_wolf

Argh, denerwują mnie ludzie, którzy pisząc o osobie chorej na depresję nazywają ją "egoistą".

little_wolf

w pewnym sensie taka osoba jest "egoistą".

ocenił(a) film na 5
little_wolf

To nie znaczy ze grono przyjacil ma wszystko olac i miec w d..ie . Bo zycie sie toczy dalej , no i trzeba miec jeszcze z czego zyc . Nie wiem co to depresja i mam nadzieje nie doznac tego ale zniesmaczenie postawą glownych bohaterow dla ktorych ze niby dla nich firma liczyla sie bardziej niz zdrowie glownego bohatera jest szukaniem dziury ...

ocenił(a) film na 5
lo__

...wiec przestac wciskac glodne kawalki o "zniesmaczeniu"

ocenił(a) film na 3
lo__

Dodam od siebie że ta historia jest strasznie naiwna i absurdalna tym bardziej że oglądając film nie czytałem o nim nie oglądałem żadnych zwiastunów... kompletnie nie wiedziałem nic o fabule więc nie miałem żadnych oczekiwań które mogły by wpłynąć na ocenę filmu. Podobała mi się rozmowa z rzekomą śmiercią i tylko to, a cała reszta to jakaś profanacja czy też naiwna farsa.

ocenił(a) film na 9
Centralny

wytłumacz mi dlaczego naiwna i absurdalna?

ocenił(a) film na 9
lo__

Końca nikt nie pojął, że to naprawdę byli Czas, Miłość i Śmierć? :) Tylko sprostowanie, widzieli ich tylko ci, którzy mieli ich widzieć. Pozdrawiam i życzę więcej wiary w to , o czym pisał Antoine de Saint-Exupery "It is only with the heart that one can see rightly, what is essential, invisible to the eye. tłumaczenie: Dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."

ocenił(a) film na 4
webrunner

Oczywiście, że większość pojęła. Ale również uważam, że nie miało to głębi, a film nie miał klimatu.

ocenił(a) film na 3
webrunner

Każdy głupi pojął, co nie zmienia faktu, że fabuła filmu jest sknocona i do dupy, a film pełen sprzeczności moralnych...

Mój poprzedni komentarz wyjaśniający dlaczego film jest do dupy:

'Dokładnie, Howard-Sroward, ludzie, to była egoistyczna ciota, która prawie doprowadziła na skraj bankructwa swoją firmę i swoich wspólników/najbliższych współpracowników. Co innego gdyby on w połowie filmu ogarnął się sam i naprawił sytuację firmy, a oni mimo to zdecydowali się kontynuować przedstawienie z czasem, miłością i śmiercią po to by mu pomóc! To by było coś, a tak? Film żałosny na maksa."

ocenił(a) film na 9
logotyp

logotyp - dobrze że myślenie ma przed Tobą wielką przyszłość bo byłoby żałosne

ocenił(a) film na 3
qasz666_qwerq

Tak żenującego argumentum ad personam jeszcze nie spotkałem, aż przeszedłem się po pokoju z zażenowania. Ten film jest uwielbiany przez gimbusy i niedorozwiniętych emocjonalnie dorosłych. EOT. PLONK.

ocenił(a) film na 10
logotyp

wow -"Ten film jest uwielbiany przez gimbusy i niedorozwiniętych emocjonalnie dorosłych" - a może jest odwrotnie że to jacyś imbecyle go nie pojmują ????

ocenił(a) film na 3
webrunner

Antoine de Saint-Exupery pisał w języku francuskim.

ocenił(a) film na 7
webrunner

Saint-Exupery pisał po angielsku? SERIO??!!

ocenił(a) film na 8
lo__

Też czułam się ,że gdy do mnie doszło ,że oni go centralnie robią w ch... wykorzystując stan psychiczny (albo przynajmniej mając takie intencje bo jednak zakładam ,że to serio były "duchy" które miały na celu pomoc nie tylko bohaterowi jak i im) i jakby moralnie nic nie usprawiedliwia takiego postepowania, i kino nie powinno usprawiedliwiać i łagodzić takich form manipulacji. Ale film oceniam wysoko. Bo daje do myślenia. I nie mowię tego jako ckliwa panienka płakusiająca na smutnych filmidełkach. Piszę to jako osoba od 3 lat radząca sobie ze stratą... I chcę wierzyć ,że w tym wszystkim trzeba szukać Ukrytego Piękna, jakakolwiek nie byłaby dla nas jego definicja.... W filmie pada też bardzo ważne zdanie, że nigdy nie będzie lepiej, ,że nigdy nie da sie z tym pogodzić... bo tak jest, i nie ma co wciskać ludziom po stracie ,że bedzie dobrze, bo nie będzie. Ale da się żyć, żyć spokojnie, nawet jeśli już zawsze każdy kolejny oddech wymagać będzie wysiłku.....

lo__

Jak w życiu - nie otaczają nas jedynie samarytanie, a w filmie bardzo dobrze zostało to ukazane - brak skupienia jedynie na ckliwościach, przytulaskach i pocieszaniu. Ludzie w depresji mają gdzieś wszystko, tak jak główny bohater.
Obok ludzkich tragedii toczy się życie innych; mają pracę, choroby, problemy, ale wszystko to dzieje się równolegle w czasie. Nie widzę tu żadnego nadwyrężenia rzeczywistości, niemoralnych sprzeczności ani przekoloryzowania - każdy boi się o przyszłość, martwi o pieniądze, nawet hedoniści. Nie wspominając o tym, że w firmie zatrudnieni są inni ludzie. Ja sama nie potrafię wskazać w swoim najbliższym otoczeniu osób, które nie borykały by się z ukazanymi problemami - samotność, pogoń za karierą, utrata najbliższych, choroby, śmierć. Wystarczy pogadać z kimś przy butelce wina, nienachalnie pozwalając mu się otworzyć i przez to uświadomić sobie, jak wiele ludzie niosą na swych barkach, ale nie rozrzucają swoich problemów na prawo i lewo.

użytkownik usunięty
Magda_Brojek

Problem z tym filmem jest taki, że to co napisałaś zostało w nim całkowicie rozmyte i zepchnięte na trzeci plan przez lansowany na siłę "pozytywny" przekaz. Dlatego nic się tu kupy nie trzyma, bo film nie może być jednocześnie o tym i o tamtym.

Odmienność odbioru filmu wynika zapewne z subiektywnego patrzenia na obraz, każdy postrzega go w inny sposób i czego innego oczekuje.

użytkownik usunięty
Magda_Brojek

Trudno się z Twoim twierdzeniem nie zgodzić. Właśnie ta subiektywność umożliwia istnienie tego - jak i każdego innego - forum :-)
A najzabawniejsze jest chyba to, jak percepcja tego samego filmowego obrazu zmienia się w obrębie jednostki na przestrzeni życia i jak różnie można odbierać "to samo".

ocenił(a) film na 8
Magda_Brojek

Odebrałam film podobnie jak Ty :)

lo__

Co to za burza pod tym filmem? :D

ocenił(a) film na 6
lo__

tylko po co tyle pisać skoro film jest dla Ciebie bardzo zły? :)
ode mnie tylko mała uwaga, zniesmaczenie postawą bohaterów w filmie chyba determinowało ocenę - to źle... ;)

ocenił(a) film na 2
lo__

Wszystko było wiadomo, jak tylko Norton wszedł do teatru. Tyle w temacie budowania napięcia. Wytrzymałem jeszcze dziesiąć minut. Scenariusz pisany w pierwszej klasie liceum.

użytkownik usunięty
lo__

To miło, że to napisałaś, gdyż sam lubię wywlekać i dyskutować takie ukryte pod grubą warstwą cukru filmowe przekazy, jednak bardziej pod kątem ich analizy niż emocjonalnych uniesień ;-)

Uzupełnił bym Twoje "zniesmaczenie" jedynie o to, że nie tylko przyjaciele Szlachetnego Murzyna ale generalnie wszyscy wszystkich mieli w tym filmie w dupie, mając ku temu oczywiście zacne, usprawiedliwione i równoprawne powody.
Obowiązkowo padały też mądre i wzniosłe słowa, które wszyscy pięć minut po seansie mamy tam, gdzie mieli się nawzajem Szlachetny Murzyn z przyjaciółmi.
Film więc faktycznie słaby, choć w sumie standardowy ;-)

ocenił(a) film na 5
lo__

zgadzam sie 100%

ocenił(a) film na 8
lo__

Z jednej strony zgoda, bo to, co zrobili jest szokujące, ale z drugiej weź pod uwagę, że stracił dziecko 2 lata temu i od tego czasu kompletnie nie funkcjonuje w firmie. Ona go nie obchodzi, a kiedy jego współpracownicy chcą podjąć jakiekolwiek decyzje, on im to uniemożliwia. Oni mają własne życie, muszą zadbać o siebie, o swoje rodziny, a nie wiedzą na czym stoją, bo on cały czas trwa w swoim bólu i żałobie. Ile mieli jeszcze czekać? Rok? Dwa? Nieskończoność? Byli już tak zrozpaczeni tą sytuacją, że posunęli się aż tak daleko. Fakt, ta scena, gdzie im tak gładko wybacza, jest trochę naiwna, ale to też pokazuje, że go wreszcie to otrzeźwiło.

ocenił(a) film na 8
elfijka

Zgadzam się, moim zdaniem pracownicy zachowali się słusznie, często to, co złe pomaga a dobre szkodzi. Film fajny i dwa wątki mi nie przeszkadzały, całość ślicznie złożyła się w całość

lo__

Po obejrzeniu filmu dość długo nie mogłam się "otrząsnąć". Niestety, nie z powodu duchowych uniesień, ale właśnie - niesmaku i poczucia, że obejrzałam po prostu "stek bzdur" w zderzeniu z trudnym tematem! Jak spojrzałam na ocenę filmu to wyobraziłam sobie, że chyba jestem sama. Trochę mi ulżyło, gdy okazało się, że nie. Generalnie podzielam Twoje odczucia, z małą różnicą. W filmie podobał mi się główny bohater - patrząc na niego uwierzyłam, że rozrywa go przeogromny ból i rozpacz. Tak wielkie, że nie ma nic innego i naprawdę to "poczułam" - ogrom cierpienia na jego twarzy (pomijam fabułę). W zderzeniu z tym - cała reszta - nie, nie, nie. Nie w takim kontekście. Nigdy. W moim odbiorze to był straszny pomysł.

lo__

Zapomniałam napisać: największa rozpacz i ból człowieka po utracie ukochanej osoby i .. ukryte piękno... Nie.

ocenił(a) film na 8
lo__

Czytając Twoj komentarz mam wrażenie, że nie obejrzałaś do końca filmu. Od razu zobaczyłaś tragedię, kiedy ludzie żerują na tragedii innych i martwią się jedynie o własny interes. Stwierdziłaś, ale ten film jest do dupy! Rzeczywiście, ja odniosłam trakie samo wrażenie i mnie to gryzło, ale potem zobaczyłam, że jest to tak na prawdę poboczny wątek, chociaż cała akcja odnosi się do głównego bohatera(zaskoczenie!). W połowie filmu znałam zakończenie, że rzeczeni aktorzy w filmie, którzy mieli odegrać śmierć, czas i miłość w filmie nie są "realni" i nie mieli odegrać roli jedynie w stosunku do głownego bohatera, ale również wobec jego przyjaciół. Bo tak, byli nimi pomimo wszystko, chcieli nim wstrząsnąć. Czasami tego nam właśnie trzeba, żebyśmy się ogarnęli i zaczęli działać. W tym przypadku jak się koniec końców okazuje-podziałało. W mojej interpretacji nie była to intryga pseudo-przyjaciół, aby pozbyli się z pokładu zbędnego, załamanego człowieka, ale wyższa siła, która nie tylko połączyła załanych rodziców, ale odmieniła też losy trójki innych ludzi. Sama scena na końcu oraz w szpitalu to właśnie pokazuje. Spójrz szerzej :D Ludzie, trochę mniej hejtu, a szcersze spojrzenie.

ocenił(a) film na 7
lo__

Tak właściwie to on do końca nie dowiedział się o "intrydze". Wybaczył im jedynie, że wynajęli kogoś żeby go śledził i nagrał. Przynajmniej ja tak to zapamiętałam.

ocenił(a) film na 7
lo__

Bohaterowie filmu byli zdesperowani, a Will Smith - niepoczytalny, co może częściowo usprawiedliwiać ich mało etyczne zachowania (to, czy aktorzy byli ludźmi czy "bytami", nie ma akurat tu żadnego znaczenia). Zauważmy jednak, że postać Keiry Knightley zaprotestowała przeciwko tak niemoralnej fotmie zarobku. Pomijam już, czy aktora można krytykować za zagranie w produkcji o "niewrażliwej fabule...

ocenił(a) film na 7
Laano

Żeby była jasność - pomysł z nagrywaniem prowokacji uznałem za podły, i wzbudził on we mnie silne emocje. I znów: nie ma znaczenia, czy Czas, Śmierć i Miłość byli aktorami czy "bytami".

ocenił(a) film na 9
lo__

Odkop, ale trzeba. Totalnie nie zrozumiałeś ich motywów... Oni od samego początku chcieli by ich szef został uznany za niezdolnego do decydowania, nigdzie nie było mowy o pomocy mu, dlatego też ta "miłość" się sprzeciwiała i nie chciała "zagrać" drugi raz, zresztą było jeszcze więcej takich znaków...
Przyjemniej by było gdyby ich głównym celem byłaby próba pomocy mu i dania jakiegoś czasu na poprawę stanu psychicznego a spreparowanie filmików byłoby tylko planem B, gdyby nie mieli wyjścia.
Prawda jest taka, że większość ludzi zrobiła to samo, gdyby chodziło przyszłość, pieniądze i losy firmy.
Jedyne co mi się w tym filmie nie podobało to to, że tak szybko po 1-2 tak nijakich spotkaniach(aż chciałoby się samemu jakieś dialogi dorzucić, bo po prostu były za krótkie i było ich za mało) zaszły zmiany i ta głupia końcówka z tym "ich" dzieckiem.

lo__

cóż, ewidentnie nie zrozumiałaś.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones