Od czasu "Malowanego Welonu" nie widziałem nic poprawnego z jego udziałem (wykluczając "W cieniu chwały", które było nawet niezłe)
No niestety muszę się z Toba zgodzić, i "Stone" i "Co w trawce piszczy" były takie sobie, chociaz Norton zagrał w obu bardzo dobrze ( zagrał bardzo wiarygodnie dwóch diametralnie rożnych bliźniaków - tu nie ma się czego czepić ), ale filmy jako całość żadne mecyje. Tych z bieżącego roku jeszcze nie wiedziałam, ale ponoć Moonrise Kingdom ma bardzo dobre recenzje.
Jak go uwielbiam, tak uważam, że każdy film po "Malowanym welonie", absolutnie każdy jest po prostu zły. Przez "Co w trawce piszczy" nawet nie zdołałam przebrnąć, a "Stone" zmęczyłam z wielkim trudem. Dopiero tegoroczne "Moonrise Kingdom" daje radę.
No niestety - kiepskie były te filmy, aczkolwiek zawsze przyjemnie było na niego popatrzeć :) Do "Moonrise Kingdom" dopiero się przymierzam.
Bardzo zdolny, dobry aktor, świetny nietuzinkowy człowiek, jego działalnośc pozaaktorska zasługuje na największy szacunek - pełna zgoda, ale z ta wybitnością filmów nie przesadzałabym - jest pare wybitnych, ale były też lepsze i gorsze.
No oczywiście że to jest jego największa zaleta aczkolwiek mi najbardziej podobał się w "Więźniu nienawiści":P mógłby już tak zostać hihi;p
Wszędzie wygląda na prawdę świetnie i ten jego urok osobisty!!!!! Zemdleć można :) Ale najbardziej Podobał się w "Iluzjoniście", "Podziemnym kręgu" i "Niesamowitym Hulk'u:. :)
A wam?
"Fight Club", "Italian Job" i "Skandalista Larry Flynt", ale kiedy oglądałem "Więźnia Nienawiści" to aż mi ciary po plecach chodziły z jego powodu :D