Specyficzny film. Mnie najbardziej poruszyła scena jak młody Culkin przytula się do martwego Harlana pomimo to, że wiedział już, że to on postrzelił jego siostrę i okłamywał go. Harlan dał mu to czego nigdy nie doświadczył od apodyktycznego ojca - czas, uwagę,namiastkę jakiegoś uczucia. Dla mnie to jest własnie główny przekaz tego filmu: kto nie doświadczy ciepła, uczucia i uwagi od bliskich to będzie tego szukał gdzie indziej, aż znajdzie je u jakiegoś pokręconego Harlana i może się to skończyć tragedią. Chociaż to Harlan jest przestępcą - ja mu współczuję, a główną negatywną postacia tego filmu i winnym tragedii jest właśnie ojciec. Norton jak zawsze świetny. Film na pewno godny obejrzenia.
Zgadzam się. Harlan przecież stał się takim po*ebem, ponieważ ojciec go zostawił - przynajmniej tak można wnioskować z przedstawionych informacji.
Cudowna muzyka, która współtworzy wspaniały klimat.
Dobry film, choć trochę ciężki. Ale taki nastrojowy.
Norton jak zawsze do zjedzenia.